Leżący nad Morzem Śródziemnym Bejrut, stolica Libanu, to jeden z symboli konfliktów targających Bliskim Wschodem. W 1975 roku w Libanie wybuchła wojna domowa pomiędzy zwaśnionymi grupami religijnymi, etnicznymi i politycznymi.
Ważną rolę odgrywali w niej Palestyńczycy, wygnani z ziemi rodzinnej po powstaniu Izraela, a później także z Jordanii, których było aż 300 tysięcy. W konflikt wmieszały się kraje ościenne: Syria i Izrael - ten ostatni zwalczał w Libanie zbrojne organizacje palestyńskie, a wspierał chrześcijańskie milicje. Po zamachu palestyńskich terrorystów na izraelskiego ambasadora w Londynie przeprowadzonym 4 czerwca 1982 roku armia Izraela w odwecie zbombardowała bazy Organizacji Wyzwolenia Palestyny w południowym Libanie, a 6 czerwca rozpoczęła inwazję lądową. Po kilku dniach walk z oddziałami palestyńskimi i syryjskimi Izraelczycy otoczyli Bejrut. Miasto było ostrzeliwane, trwały walki uliczne, ginęli cywile. Operacja zakończyła się sukcesem Izraela, gdyż zawarty rozejm zmusił siły OWP do ewakuacji. Krwawym podsumowaniem walk okazały się wrześniowe masakry Palestyńczyków w Sabrze i Szatili dokonane przez chrześcijańską milicję pod osłoną żołnierzy izraelskich.
Te wydarzenia przejmująco opisuje Krzysztof Mroczkowski, historyk z Uniwersytetu Rzeszowskiego.