Zabójcze śledztwo w zabójczo malowniczym mieście.
Staszewski to najlepszy pies wrocławskiej komendy (nie mylić z pieskiem noszącym w zębach teczkę za przełożonym). Prowadzi śledztwo w idiotycznej sprawie, która ciągnie się od lat 30. zeszłego stulecia. Jeden po drugim ginęli zajmujący się nią oficerowie. Nie ma i nie było żadnego podejrzanego.
W przedwojennym Breslau to samo śledztwo rozłożyło na łopatki funkcjonariuszy niemieckiej kripo. W ruinach powojennego Wrocławia – milicjantów obywatelskich. Do czego doprowadzi Staszewskiego? Do spisku, sekty, klątwy, sedna Breslau czy jak poprzedników… do śmierci.
Problem w tym, że ludzie, nie wiedzieć czemu wybuchają, podpalają się albo popełniają samobójstwo w któryś z bardziej tradycyjnych sposobów.
Za każdym razem otaczają się kwiatami. Zawsze towarzyszy im rytuał powtarzalności.