Jean Reno, ikona francuskiego i międzynarodowego kina, gwiazda „Wielkiego Błękitu”, „Leona zawodowca” i „Nikity”, debiutuje thrillerem szpiegowskim!
Emma, dobiegająca trzydziestki masażystka pracująca w ośrodku talasoterapii w Bretanii, wciąż nie może pogodzić się z utratą matki. Nic nie wskazuje na to, że w jej spokojnym życiu wkrótce dojdzie do trzęsienia ziemi. Tymczasem Sułtanat Omanu zatrudnia ją do przeszkolenia personelu w centrum odnowy biologicznej. W luksusowym obiekcie, na czele którego stoi pełen charyzmy syn wpływowego omańskiego ministra, Emma zostaje uwikłana w międzynarodowy spisek i wkrótce w pościg za nią ruszają rządowi agenci z Maskatu.
W obliczu czyhających pułapek i niebezpieczeństw Emma odkrywa w sobie siłę i umiejętności, o których istnieniu nie miała pojęcia i które czynią z niej idealną kandydatkę do francuskich tajnych służb. I wygląda na to, że wyzwań jej nie zabraknie…
Jean Reno przyznaje w wywiadach, że już od dawna marzył o napisaniu powieści sensacyjnej o młodej kobiecie, która trafia do bezwzględnego świata szpiegów. O debiutanckiej książce, którą zadedykował żonie i dzieciom, mówi: „Zawsze uwielbiałem romantyczne historie, których bohaterowie są ludźmi z krwi i kości. Mam nadzieję, że ta powieść spodoba się czytelnikom, i że wielu z nich będzie czerpać inspirację z tytułowej Emmy”. I dodaje, że to nie ostatnie nasze spotkanie z tytułową bohaterką!
Niesamowita dawka adrenaliny. Ciarki gwarantowane. Jesteśmy świadkami narodzin bardzo ciekawej bohaterki. To powieść o dziedzictwie, które ze sobą nosimy. O błędach, które popełniamy, i o tym, jaką naukę możemy z nich wyciągnąć.
France Info
Jean Reno napisał historię o miłości i szpiegach, której nie da się odłożyć, zanim nie doczyta się do końca.
RTL
Powieść, która uzależnia i zabiera nas w egzotyczne miejsca. Wciąga jak wir.
Europe 1
Historia, którą z łatwością można sobie wyobrazić na wielkim ekranie i która aż się prosi o sequel. Cudowne literackie odkrycie.
„Le Courrier Picard”
Ta powieść jest tajemnicza, wrażliwa, elegancka… dokładnie taka, jak jej autor!
„Marie-France”