Skrupulatne analizy efektów operacji wojskowych skłaniają do porównania ich przygotowań i przebiegu do koncertu, wydobywają podobieństwo między dyrygentem i orkiestrą, wodzem i jego armią. Wojny zawsze charakteryzują się wysokim stopniem nieprzewidywalności.
Zarówno wódz jak i dyrygent dysponują świetnie uporządkowanym materiałem, który w zależności od podjętej decyzji, od partytury muszą odpowiednio wzmacniać, ograniczać i przetwarzać tak, by odpowiadały ich wizji. Muszą zmieniać muzyczny ciąg, aby gdy trzeba „zadowolić”, uśpić słuchacza, by potem nagłą burzą dźwięków go zaskoczyć, oszołomić, wprost obezwładnić i nad nim zapanować.
W historii planowania i przebiegu działań bojowych zawsze podziwiano dowódców, którzy z różnego rodzaju symptomów potrafili przewidzieć, odczytać zamiary przeciwnika i w porę im przeciwdziałać.
Kolosalne zmiany jakie na przestrzeni wieków nastąpiły w uzbrojeniu i technik prowadzenia walki, nie zdołały wyeliminować podstępu. Prowadzone analizy na kanwie współczesnych konfliktów zbrojnych wciąż wykazują prostą zależność pomiędzy planowaniem przebiegu bitwy czy operacji a poszukiwaniem rozwiązań budzących w przeciwniku niepewność, wprowadzających go w błąd co do warunków w jakich będą one rozgrywane. Dobry dowódca musi mieć jasny obraz wszystkich dostępnych elementów walki terenu, pogody, sprzętu i ludzi. Umiejętne ich zastosowanie w sposób przynoszący ich najbardziej niszczycielski efekt, wciąż pozostaje talentem, jest sztuką.
Wojny prowadzone głównie na lądzie, potem na morzu, w końcu przeniosły się w powietrze. Już otwiera się przed ludzkością nowy rozdział, w którym operacje wojenne przeniesione zostaną w przestrzeń kosmiczną. Choć nie wiemy jeszcze dokąd w tym wymiarze zmierzamy, niewątpliwie i tam da o sobie znać niezastąpiony podstęp.