Thelonious Sphere Monk - niezwykłe imię niezwykłego człowieka. Dziś nie ulega wątpliwości, że Monk był nie tylko jedną z najważniejszych postaci w historii muzyki jazzowej, autorem kanonicznych standardów jak „Epistrophy”, „Monk's Mood” czy „Round Midnight", ale również jedną z ikon amerykańskiej kultury.
Ale nie zawsze tak było. Dzięki książce Robina D. G. Kelleya możemy prześledzić długą i trudną drogę Monka do statusu ikony, przyglądając się czasom i miejscu, które go ukształtowały.
W biografii pianisty odbija się historia Ameryki jego czasów, amerykańska historia mniej bohaterska i heroiczna, naznaczona rasizmem, niesprawiedliwością społeczną i przemocą. To także opowieść o zmaganiach niezwykłego, oryginalnego twórcy o uznanie dla jego sztuki, dla której mało kto ma zrozumienie. Monk - jeden z pionierów be-bopu, nauczyciel i idol kolejnych generacji jazzmanów - długo musiał na nie czekać. Dla jednych był ostatecznym symbolem jazzowego hipstera, „Najwyższym Kapłanem Be-Bopu” i artystą o prawdziwie wyjątkowym głosie.
Dla innych był zwykłym wariatem; jeszcze jednym szalonym artystą w Nowym Jorku. Zanim zasłużone uznanie w końcu nadeszło, musiano uznać go wpierw za dziwaka, ekscentryka, nawet szaleńca. Zamykano go w szpitalu psychiatrycznym i odbierano pozwolenie na pracę, skazując na zapomnienie i niepewny byt dla jego i jego rodziny. Z daleka przyglądał się sukcesom swoich kolegów, grających jego utwory, które nagle stają się przebojami. Oni zarabiali krocie, podczas gdy rodzina Monków z trudem wiązała koniec z końcem. Ale nawet najwięksi, jak John Coltrane, Sonny Rollins czy Coleman Hawkins, nie zawsze byli w stanie podołać zadaniu zagrania jego wyrafinowanych, skomplikowanych kompozycji, które nie przypominały niczego innego. W swojej niezwykle udokumentowanej książce, Kelly - wykładowca University of Southern California i dziennikarz „The Village Voice”, „The New York Times” czy „The Nation" - przypomina także o innych tuzach jazzu, Milesie Davisie, Dizzym Gillespiem, Johnie Coltrane'ie czy Charliem Parkerze i ich własnej walce o godne życie i bycie postrzeganym jako artysta, a nie „czarny artysta”. To historia jazzu - najbardziej amerykańskiej muzyki - biegnąca równolegle do oficjalnej historii
Stanów Zjednoczonych. „Thelonious Monk. Geniusz inny niż inni" to przede wszystkim jednak opowieść o walce o swoją sztukę, jaką podjąć musi największy nawet umysł.
Dzięki monumentalnej pracy Robina D. G. Kelleya możemy prześledzić niezwykłe losy Monka, jego rodziny i przyjaciół, a także muzyków jego epoki, prawdziwych amerykańskich ekscentryków.